22 marca 2017

A mówili, że się nie da...

Jakiś czas temu zostałam szczęśliwą posiadaczką małego mieszkania na poddaszu. Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia... Wiedziałam, które ściany mają "zniknąć", a które się pojawić i przede wszystkim widziałam POTENCJAŁ :-) Tanie z możliwościami, czyli ideał!
Hmmm tylko jak wprowadziłam do niego tatę budowlańca, męża, braci, a nawet kuzyna, to patrząc na ich miny odniosłam wrażenie, że tego "ideału" nie widzą... Widzieli za to odpadające tynki, niebo nad głową (to nie żart), odchodzące płyty na podłodze, składzik na opał, stare rury i wiele innych wyzwań. Tylko przyjaciółka podzielała mój entuzjazm :-)
Jednak postawiłam na swoim i remont powolutku, ale szedł do przodu. 
Dziś na blogu przemiana łazienki, nietypowej 1,25 m na 3 m, czyli wagon ze skosem w którym postanowiłam, że zmieszczę wannę :)

Tak wyglądała łazienka zaraz po zakupie:


Tak po małej demolce:


A tak po skończonym remoncie:






Pod wanną powstał spory schowek na płyny, a że nie lubię plastikowych białych drzwiczek, to wstawione zostały drzwiczki kominkowe żeliwne.


Prawda, że pięknie? :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz